Leszek Mądzik, twórca wyjątkowego autorskiego Teatru Scena Plastyczna KUL, był gościem SchulzFestu w roku 2006, 2012 i 2014. Jego spektakl „Lustro” (2013) zrodził się z inspiracji prozą Brunona Schulza. Wcześniej w swej teatralnej galerii prezentował grafiki Brunona Schulza. Był przyjacielem Drohobycza i SchulzFestu.
Teatr Scena Plastyczna KUL, autorski koncept teatralny Leszka Mądzika, który zakończył działalność wraz ze śmiercią swego założyciela, budował spektakle poprzez obrazy, sceny wyłaniające się z mroku ku światłu i w mroku zanikające. Były to rodzaje wizji przestrzennych, objawiających się na granicy postrzegania, dziejące się synchronicznie z muzyką. Aktorzy nie mieli głosu, byli niczym manekiny z symbolicznego świata, jaki kreował reżyser, czyli zawsze Leszek Mądzik.
Swoista prostota tych spektakli, tajemniczość i skupienie zmysłów, jakie generowały, wizyjność i wieloznaczność przesłania sprawiały, że Scena Plastyczna KUL stała się jednym z najoryginalniejszych i niepowtarzalnych fenomenów polskiego teatru nurtu plastycznego. Teatr występował na najważniejszych festiwalach sztuk wizualnych na świecie, spektakle prezentowano w ponad 50 krajach świata.
Mądzik miał pasję scenografa, realizował dzieła teatralne również gościnnie (nawet operę!), uwielbiał fotografowanie oraz grafikę książkową, z czasem spełniał się w roli pedagoga (został profesorem warszawskiej ASP). Aczkolwiek jego teatr obywał się bez słów, w ostatnich latach życia on sam, zaskakując sam siebie, zaczął pisać krótkie formy wspomnieniowe, publikowane cyklicznie w lubelskim kwartalniku „Akcent”.
Miałem przyjemność odbyć z jego teatrem podróże do Meksyku, Rumunii, Białorusi i Łotwy.

W Międzynarodowym Festiwalu Brunona Schulza teatr Scena Plastyczna KUL uczestniczył dwa razy. W roku 2006 prezentował „Bruzdę”, spektakl grano w listopadzie w Kościele św. Bartłomieja w Drohobyczu – i było to mistyczne przeżycie. W 2014 pokazał „Lustro”, spektakl wystawiono w dawnej sali gimnastycznej dawnego gimnazjum Franciszka Józefa i Władysława Jagiełły, budowli wzniesionej przed 120 laty. Natomiast w 2012 roku Leszek Mądzik w ramach SchulzFestu przygotował artystyczną instalację „Pokoje pamięci Brunona Schulza”, była ona częścią wystawy oryginalnych rysunków Brunona Schulza, jakie zostały wypożyczone z Muzeum Literatury w Warszawie i były pokazywane w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki we Lwowie.
Spektakl „Lustro” ma inspiracje w prozie Brunona Schulza, być może doprowadziła do tego wcześniejsza wizyta w Drohobyczu…
Przytoczę fragmenty artykułu „Nie ma pokoju tak zamurowanego…”, jaki napisałam po premierze „Lustra”.
Lustro” – to nowy spektakl Sceny Plastycznej KUL Leszka Mądzika inspirowany prozą Brunona Schulza, „a przede wszystkim - opowiadaniem „Samotność”. Spektakl pokazano premierowo 7 marca 2013 roku na XV Festiwalu „Oblicza Teatru” w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Muzykę napisał Piotr Klimek, fragmenty prozy recytuje Jerzy Radziwiłowicz.
Twórczość Leszka Mądzika co jakiś czas na swej drodze napotyka na schulzowskie fenomeny, i jak wielokrotnie on sam podkreślał, Schulz i jego wyobraźnia są blisko jego teatru. Jeszcze przed laty w Galerii Sceny Plastycznej KUL wystawił Leszek Mądzik rysunki pisarza i artysty z Drohobycza. W 2009 roku w Muzeum Narodowym w Kielcach przygotował autorską aranżację do wystawy „W stronę Schulza”. Na Noc Kultury w Lublinie w 2012 roku Mądzik zaanektował ulicę Archidiakońską, gdzie odtworzył schulzowskie klimaty w instalacjach pod wspólną nazwą „Pęknięty horyzont Brunona Schulza”.
Wyjaśniał motywy swego zainteresowania Schulzem: „Był mi zawsze potrzebny, przeczuwałem jego stany, nastroje czy rozterki. W tej codzienności szarej, biednej i tragicznej odnajdywałem wielki kapitał o tajemnicy człowieka. Jego czytanie świata przez pryzmat lęku, marzenia i intensywną wyobraźnię w małym miasteczku, jakim był prowincjonalny Drohobycz, dotyka tych pokładów naszego jestestwa, które ukryte są pod warstwą zewnętrznej codzienności. Ta codzienność to też pejzaż dzieciństwa, fascynacji prawie nieobecnym ojcem i opiekuńczą matką. To spacery z Nią otwierały młodemu Schulzowi krainy tajemne, które wrażliwy Bruno odkrywał. Motywy wnętrza domu, z jego kolorytem i zapachem, przekładającymi się na surrealistyczne skojarzenia, zostają bardzo silnie utrwalone w twórczości tego artysty. Anachroniczne istnienie w zderzeniu z nadwrażliwością rodzi fenomen człowieka zapisany i narysowany na kartach ksiąg niepozornego twórcy z galicyjskiego miasteczka.
Fascynacja kobietą, jej tajemnicą i erogennością zostawia trwały ślad w świadomości i podświadomości Schulza. Zanurzenie się w biologię smaków czytania ciała kobiecego kierują autora „Księgi Bałwochwalczej” w stronę masochizmu, wyzwala kompleks kobiecości. Ta przestrzeń prywatna, bardzo intymna nawet w tym wątku ma swoją szarość i mroczność. Przeczucie jakie mam wobec życia i twórczości Schulza wyzwala we mnie obrazy, która pragnę przedstawić w przestrzeni przygotowanej wystawy. To próba identyfikacji i afirmacji ducha i ciała jakie pozostawił po sobie ten zaledwie 50 lat żyjący człowiek. Przejdziemy przez te dziwne przestrzenie (prywatne, wewnętrzne i zamknięte), które jak pisze Małgorzata Kitowska-Łysiak zdominowane są przez ciemną, ciążącą ku szarości i czerni kolorystykę.”
Opowiadania „Samotność”, które było źródłem inspiracji, to niewielka forma. Na kilku stronach bohater zdaje relację, że oto trafił do pokoju swego dzieciństwa, i poczuł, że znajduje się tam od lat, trwa w nudzie, w grobowej ciszy, w obawie przed przyszłością, i jest niczym polna szara mysz albo… emeryt. W lustrze widzi swą twarz, ale to dziwne odbicie, postać w lustrze nie patrzy w oczy, jest obca i obojętna. „Obcy i gdzieś w bok patrzący stoisz tam i zdajesz się nasłuchiwać gdzieś w głąb, czekać na jakieś słowo, ale stamtąd, ze szklanej głębi, komuś innemu posłuszny, skądinąd czekający rozkazów”. Pokój jest zamurowany, czy jednak naprawdę nie ma z niego wyjścia? Ostatnia fraza opowiadania odpowiada na to pytanie. „Muszę sobie tylko wyobrazić drzwi, dobre stare drzwi, jak w kuchni mego dzieciństwa, z żelazną klamką i ryglem. Nie ma pokoju tak zamurowanego, żeby się na takie drzwi zaufane nie otwierał, jeśli tylko starczy sił, by mu je zainsynuować.”
Grzegorz Józefczuk
UWAGA: ZOBACZ! Zapis „Bruzdy” 2006 w kościele św. Bartłomieja:
https://www.youtube.com/watch?v=R-PYrGYiUIw
|