Składową programu pierwszego dnia SchulzFestu zawsze jest spacer wernisażowy. Wystawy zlokalizowane są zazwyczaj w kilku miejscach, które w kulturowo-historycznej przestrzeni Drohobycza mają status wyróżniony. W tym roku, po raz kolejny, największą była ekspozycja w Galerii Szkoły Plastycznej.
Spacer wernisażowy rozpoczął się od kościoła św. Bartłomieja, wspaniałej gotyckiej świątyni, którą w 1392 roku ufundował Władysław Jagiełło, z jej przestrzeni korzystaliśmy nie po raz pierwszy. Tutaj prezentowanych był kilka obrazów Mariusza Drzewińskiego (Lublin), jego abstrakcyjne, na swój sposób dekoratywne, iluzjonistyczne malarstwo dobrze wpisuje się zachowane, również iluzjonistyczne, chociaż przecież w inny sposób, zdobienia ścian i filarów.
Proboszcz ks. Mirosław Lech opowiedział o pracach renowacyjnych prowadzonych przez Instytut Polonika oraz o swoistości kościelnych artefaktów.
W CENTRUM DUSZPASTERSTWA
Stąd ulicą Tarasa Szewczenki udaliśmy się do Centrum Duszpasterstwa Młodzieży Eparchii samborsko-drohobyckiej, w czasach II RP – budynek „Sokoła”. Tutaj, w schronie, prezentowany był projekt „Шити по живому” (kuratorki: Valeria Plehotko, Sonia Yukhimova), zrealizowany przez artystki i poetki. Na transparentnych foliach wypisały one swoje wiersze – przeżycia pierwszych dni agresji Rosji na Ukrainę. Inną formą zapisu wierszy był haft wykonany na białych koszulach w ten sposób, że koszula zmieniała się w rodzaj artystycznego obiektu.
Po przeciwnej stronie ulicy Szewczenki znajduje się Centrum Polonistyczne, gdzie wernisażowi spacerowicze obejrzeli wielką panoramę Drohobycza (3x12 metrów), namalowaną przez artystę Lewko Mykytycza z Drohobycza.
GALERIA SZKOŁY PLASTYCZNEJ Kulminacyjnym punktem był wernisaż w Galerii Szkoły Plastycznej w uroczym pałacyku przy ulicy Iwana Franki 14. Dyrektor szkoły Igor Szymko uzgodnił z niżej podpisanym, że prace wystawianych tutaj artystów wymagają specjalnego potraktowania: ze względu na ogromne formaty części z nich postanowiono „wymieszać” prace czterech różnych artystów w czterech galeryjnych salach. Po raz pierwszy wystawialiśmy na SchulzFeście dwóch znanych artystów z Kijowa, Olega Hryszczenko i Antona Logova – o których piszę odrębnie w artykułach obok. Zaś obok nich – dwóch artystów z Lublina, którzy od lat związani są z Festiwalem – Mariusza Drzewińskiego i Bartłomieja Michałowskiego. Ekspozycję uzupełniały przymiarki do wciąż niespełnionej wystawy „Schulz, Drohobycz. Poszukiwania Mapy” (przygotowanie Grzegorz Józefczuk), to znaczy plakaty SchulzFestu, stare mapy Drohobycza, dawne fotografie Bertolda Schenkelbacha itp.
„Z Lublina do Drohobycza” – taki tytuł nadał zestawowi swych obrazów Mariusz Drzewiński, malarz ciągle eksperymentujący z formą, kolorem, podłożem, fakturą, abstrakcjonista, który zafascynował się kiedyś wzorami posadzek z drohobyckich willi i domów.
Natomiast Bartłomiej Michałowski zupełnie zaskoczył, bo jego wystawa akwareli „Sekrety markownika znalezionego na ulicy Krokodyli” składała się niemal wyłącznie z bardzo barwnych przedstawień postaci kobiecych, frywolnych w gestach i strojach.
W SYNAGODZE
Ostatnim etapem wernisażowym była wizyta w synagodze, gdzie prezentowaliśmy dzięki uprzejmości Fundacji Bente Kahan z Wrocławia wystawę „Nieukończone życia”, będącą upamiętnieniem artystów, pisarzy i poetów, kompozytorów pochodzenia żydowskiego, ofiar holokaustu. Tutaj gości przywitał Leonid Golberg.
W różnych miejscach wernisażowi spacerowicze jak i osoby wizytujące później nasze wystawy mogły natchnąć się na ramki z wizerunkiem Roberta Kuśmirowskiego i jego pocztówką napisaną do Brunona Schulza…
Integralną składową części artystycznej był również performans Włodko Kaufmana (Lwów) „O pamięci”, jaki artysta przedstawił dnia następnego na terenie dawnej dzielnicy Łan i nieistniejącego cmentarza żydowskiego.
Kurator Grzegorz Józefczuk
|