Piękna stolica Bukowiny bardzo dobrze przyjęła gości z Drohobycza. Pokłosiem wystaw, spektakli, debat i spotkań są nowe przyjaźnie i wiele artykułów prasowych. Drohobycki festiwal schulzowski przyjechał do miasta poetyckiego festiwalu Meridian Czernowitz. Dni Brunona Schulza w Czerniowcach odbyły się w dniach 21-24 października 2013.
Pomysłodawcą Dni Brunona Schulza w Czerniowcach jest Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki, wspierany w przedsięwzięciach na Ukrainie przez Instytut Polski w Kijowie i jego dyrektora Jarosława Goduna. Rangę przedsięwzięcia potwierdził swoim przyjazdem konsul generalny RP we Lwowie Jarosław Drozd. Było to zarazem pierwsze wydarzenie organizowane przez powołaną niedawno w Drohobyczu Fundację „Muzeum i Festiwal Brunona Schulza”, założoną przez Wierę Meniok.
Miasto pozytywnie zaskoczyło gości z Drohobycza swym malowniczym położeniem, pięknem i urodą ulic, różnorodnością fasad pałaców i kamienic, dbałością o zabytki, nowymi pomnikami, deptakiem Kobylańskiej, gdzie nocą oświetlony jest każdy dom… Miasto ma niezwykłą aurę, pozytywną energię, miłych i otwartych mieszkańców. Chce ono nawiązać do swej przeszłości jako wielokulturowego tygla kultury i biznesu, dlatego na przykład na deptaku na krawężnikach nazwę miasta wypisano w wielu językach podkreślając tak, że jest ono dziełem i spadkobiercą pokoleń wielu nacji. Nic też dziwnego, że właśnie przy deptaku ma swoje (wprawdzie niewielkie ale jednak) pomieszczenia utworzone w ubiegłym roku Centrum Celana, wykreowane dzięki odbywającemu się od pięciu lat festiwalowi Meridian Czernowitz.
Czerniowce wykazały przychylność wobec Drohobycza i schulzowskiego festiwalu. Już pierwsze wydarzenie – wernisaż wystawy Olega Lubkiwskiego (21 października) w niewielkiej, ale bardzo sympatycznej Kawiarni na Rogu, zgromadziło ciekawą elitę miasta. Oficjalne otwarcie Dni Brunona Schulza odbyło się dnia następnego w imponującej sali z lustrami Uniwersytetu w Czerniowcach, której może pozazdrościć nie jedna wyższa uczelnia nie tylko Ukrainy ale i świata (nie mówiąc o Drohobyczu).
Klasą dla siebie w mieście Celana jest Oleksandr Bojczenko, poeta, publicysta, działacz - osobowość kultury, który porzucił wizję karieru akademickiej na rzecz wolności twórczej. To człowiek o niewyczerpalnych pokładach humoru i ciepłej ironii, który prowadząc spotkanie pod hasłem „Po co nam Schulz” najpierw stwierdził, że Schulz pisarzom i poetom na Ukrainie w niczym nie pomoże, skoro każe się im pisać o „Kozakach i UPA”, a podsumowując dyskusję podkreślił, iż pisarz z Drohobycza inspiruje, zachęca albo zmusza ukraińskich twórców do zastanowienia się nad własną tożsamością.
Zainteresowanych Dniami Schulza w Czerniowcach odsyłamy do wielu artykułów, relacji i felietonów prasowych. Przytoczymy jednak jeszcze fragment z jednego z nich, autorstwa młodego poety Andrija Lubki.
„Ura-patrioci skłonni są zetrzeć z powierzchni ziemi i ludzkiej pamięci wszystkich, którzy nie są powiązani z Ukrainą. Ich logika stwierdza, że wszyscy, którzy żyją na ukraińskiej ziemi – to albo Ukraińcy albo okupanci. Trzeciej możliwości nie ma. W tej sytuacji Brunona Schulza oni są skłonni uważać za okupanta, niż za geniusza. /…/ Dni Brunona Schulza w Czerniowcach – wydarzenie, jakie ma bardzo dalekosiężne i konceptualne znaczenie. Drohobycz przyjechał w gości do Czerniowiec, a konkretniej – polski pisarz Bruno Schulz do niemieckiego poety Paula Celana, a jeszcze bardziej dokładnie – polskojęzyczny Żyd Schulz do niemieckojęzycznego Żyda Celana…”
FOTO: Oleksandr Bojczenko, Andrij Lubka, Taras Prochaśko, Andrij Pawłyszyn, dyskusja „Po co nam Schulz?”, Centrum Celana.
Bojczenko o Schulz: http://zbruc.eu/node/14763
Foto Leonida Golberga: https://www.facebook.com/media/set/ ?set=a.696064607070843.1073741953.125769584100351&type=1
Foto Grzegorza Józefczuka: https://www.facebook.com/Drohobycz?hc_location=stream
Grzegorz Józefczuk
|